Posty

Najnowszy wpis

Bądź dla siebie łaskawy

Obraz
Ale byłam głupim dzieckiem! Przecież  bałam się mrówek oraz pająków, chociaż te nie mogłyby mi nic zrobić, mając dziewięć lat wejście po schodach było dla mnie nie lada wyczynem, bo tak bardzo bałam się, że spadnę , a raz słysząc, że mam wjechać rowerem na chodnik, pomyślałam o przejściu dla pieszych i w efekcie prawie przejechał mnie samochód. Wstydzę się też tego, że już w drugiej klasie dostałam pierwszą jedynkę za to, że źle obliczyłam zadanie, a raz zasłużyłam nawet na zero z tabliczki mnożenia, bo na sześć przykładów ani jednego nie zapisałam dobrze. I tego, że mniej więcej takie zdolności matematyczne zostały mi do dzisiaj... Ale przecież byłam tylko dzieckiem. Proste tłumaczenia, że owady są za małe, aby zrobić mi krzywdę nie przekonywały mojej wyobraźni, lęk wysokości po kilku miesiącach sam minął, bo stwierdziłam, że nie warto się bać, a takie pomyłki jak wjechanie na pasy zamiast na chodnik mogą zdarzyć mi się i dzisiaj, gdy się zamyślę. Dobrze też, że ta jedynka była z

Strach ma wielkie oczy

Obraz
Dziękuję Ci Boże za łazienkę, bo właśnie w tym miejscu zawsze przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły. Gdy zamykam się za jej drzwiami, zostając sama ze sobą, i odcinam się od całego zamieszania dnia, myślenia o tych mniej lub bardziej istotnych sprawach oraz utraty wiary w to, że już nie wpadnę na żadne rozwiązanie, to jak na zawołanie mój mózg podaje mi gotową odpowiedź, na którą podświadomość sama już wcześniej wpadła. Tak jakby wśród tych wszystkich zapachów mydeł, żeli i innych dodatków swoje małe święto obchodziła wyobraźnia. Ale te celebracje mają też jedną ogromną wadę- bo moja fantazja lubi też szaleć.  Zwłaszcza po przeczytaniu jakiejś mrożącej krew w żyłach historii.  Zwłaszcza po obejrzeniu filmu o tajemniczych morderstwach.  Zwłaszcza po poznaniu "prawdy" o kolejnych planach sekt i mistycznych organizacji... No i zwłaszcza w łazience, bo zostajesz po tym wszystkim sam.  Nagle każdy dźwięk staje się podejrzany i nieważnym staje się to, że pochodzi on z inneg

"Najtrudniejszy pierwszy krok"

Obraz
Brakowało mi tego pustego pola, które mogę zapełnić tak, jak chcę- odpowiednimi słowami ubranymi w prostą czcionkę, symetrycznym układem i doprawionymi pasującą do nich grafiką. Dlatego nadal się zastanawiam, dlaczego tak długo zwlekałam, aby dodać tu kolejny tekst i myślę, że należą się Wam pewne słowa wyjaśnienia- jeżeli jeszcze ktoś mnie tu pamięta. ;) Jak łatwo można zauważyć, przestawałam być aktywna na blogu wtedy, kiedy kończyły się okresy wakacyjnej laby i musiałam wracać do szkolnej codzienności. Jak to bywa na początku roku, wymyślałam sobie ambitne plany i całą energię, którą nabywałam przez lato, wykorzystywałam właśnie do nauki. Z czasem coraz bardziej odcinałam się od bloga i jakoś  bałam się tu wrócić. Straciłam motywację, wiarę w to, co tu robiłam, inspirację.  No i tak wyszło.   Teraz znowu mam wakacje, ale już dłuższe, bo pomaturalne. W końcu mam dużo wolnego czasu, a nie mam raczej żadnych ograniczeń, dlatego chcę spróbować tu wrócić. Nie wiem jednak, cz

Gdzie są granice twojej wyobraźni?

Obraz
Ostatniej nocy miałam zabawny sen. Śniła mi się jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich youtuberek, która stała na podwyższeniu, wygłaszając  przemówienie przed dość sporym tłumem. Przypominała polityka próbującego nawoływać rodaków do co najmniej utworzenia ogólnopolskiej akcji  przeciw jakiemuś poważnemu problemowi społecznemu, z którym rząd nie chce się zmierzyć. Ja, stojąc wśród zahipnotyzowanego tłumu wpatrzonego się w kobietę, czułam się, jakbym znajdowała się pod Stocznią Gdańską trzydzieści lat temu. Tym bardziej, że Banshee w pewnym momencie zaczęła odczytywać pięć pytań i niemalże krzyczała, że te pięć pytań ma wpływ na całe nasze życie i to właśnie od nich zależy, jakimi jesteśmy ludźmi, a gdy szczerze sami sobie na nie odpowiemy, to zmieni się wszystko... Szkoda tylko, że pierwsze pytanie brzmiało: "Gdzie są granice twojej wyobraźni?". Bo całe przemówienie było niczym więcej jak pseudo mądrą motywacyjną gadką kwalifikowanego coacha.   Sny są niesamow

Jakim cudem?

Obraz
Za bardzo nie zdziwił mnie fakt, że nie było mnie tu trzy miesiące. W końcu Zapisałam to zdanie w wersji roboczej dwa miesiące temu. Na początku było pięć dni bez bloga, potem pięć tygodni, a dzisiaj jakimś cudem zobaczyłam w statystykach, że nie pisałam już od pięciu miesięcy. Szmat czasu, a minął w okamgnieniu. Myślę, że taki właśnie jest czas. Niby jest go dużo, płynie w jednym kierunku, a wszystkie zdarzenia, jakie człowiek spotyka na swojej drodze, nieustannie zbliżają go do jednego, jasno określonego celu. Po prostu trwa, jakby zawieszony w przestrzeni. A chociaż tak monotonnie j e s t, nie można o nim powiedzieć, że nic się z nim nie dzieje. Każde małe wydarzenie coś zmienia, a przy tym jest tylko chwilą, jednym z elementów, na które składa się życie. Ludzie układają wielkie plany na temat tego, jak będzie wyglądać ich przyszłość. Wytyczają punkty, które chcą osiągnąć na swojej drodze i każdego dnia robią coś, aby się do tego punktu zbliżyć. I wtedy pojawia się

Listopadowe światełka

Obraz
W tym roku bardzo szybko zaatakowały nas tysiące lampek w galeriach handlowych. Starówki przystrojono złocistymi girlandami, świetlanymi gwiazdami oraz choinkami do samego nieba. Wielkie bombki z łańcuchów na metalowych stelażach, niczym strojna brama prowadząca do krainy Świętego Mikołaja, oraz świecące- bo jak inaczej- anioły zostały rozstawione w corocznych strategicznych miejscach. Wyjątkowo szybko też Śnieżynki i Aniołki rozdawały sianko pod obrus za symboliczną opłatę. Może takie przygotowanie miasta na święta Bożego Narodzenia już na początku listopada miało sprawić, że zwykli, szarzy ludzie na co dzień biegający od pracy do domu oraz niewidzący niczego poza zwykłą codzienną gonitwą mieli poczuć grudniową magię? Może Boże Narodzenie tak naprawdę miało przyjść wcześniej? A może te wyszukane, efektowne i drogie dekoracje na nic się nie zdały. Boże Narodzenie nie przyszło szybciej. Święty Mikołaj nie wyruszył w świąteczną podróż z prezentami wcześniej niż przed 23 grudnia. Ludzi

Dawno mnie tu nie było

Obraz
Dawno mnie tu nie było. Początkowo na blogowanie brakowało mi czasu, a potem zapomniałam już, jak wygląda prowadzenie bloga i nic mnie nie zachęcało do pisania. Czas jednak płynął, pojawiały się nowe sprawy i myśli, którymi chciałam się podzielić. Czasem coś napisałam. Zmuszałam się, żeby wystukać na klawiaturze kilka liter, chociaż dokładnie nie wiedziałam, co chcę przekazać. Oprócz jednego kluczowego zdania nie wiedziałam, jakich wyrazów użyć. Co powiedzieć. Nie płynęłam po bezkresnym oceanie słów na stabilnej tratwie myśli tak jak zazwyczaj to robię. I to był błąd. Od początku wiedziałam, że teksty, do których się zmuszałam są niejasne i zawikłane, a przy tym bez wartości. Nie takie, jakie chciałam, żeby były. Dzisiaj je usunęłam. Nie chcę, żeby był to post w stylu "wielki powrót" lub "nowy rok- nowa ja". Nie zakończyłam żadnego etapu ani żadnego nie zaczęłam. Zatęskniłam po prostu za wypisaniem się, wylaniem potoku słów na jakiś mniej lub bardziej błahy temat

Konsekwencje jednego razu. Lekcja 1

Obraz
Im bardziej wydaje się, że czas na tym globie zostało jeszcze całkiem sporo, tym szybciej zaczyna on gnać. Każdy dzień oddala się od poprzednich, do których nie można wrócić nawet w myślach. Każdego dnia trzeba zajmować się jakimiś sprawami, którymi czasami się chciano zająć , a czasami nie. Czas rozpoczyna maraton- od biurka przez szybką kawę z byle jaką kanapką za trzy złote z pobliskiego marketu do biurka, do łóżka, do biurka, do kanapki, do biurka, do łóżka, do biurka... Jego tor z linii prostej zamienia się w równe koło niczym nakreślone cyrklem. I z każdym takim dniem człowiek staje się coraz starszy, więc coraz więcej się od niego wymaga, bo w ciągu kilkuset takich dni powinien czegoś się nauczyć. Czasami jednak zdobyta przez te lata wiedza nie jest tą, którą chciało się posiąść. To prawda, że wszystko zaczyna się w szkole. Nie chodzi tylko o książkową naukę, ale też o naukę asertywności, odpowiedzialności i pracy w grupie, którą nie każdy uczeń potrafi z niej wynieść. Więc

Spełniaj swoje marzenia

Obraz
Na początek prosty przykład- nie rozumiem ludzi, którzy zapisują się na zajęcia z języka francuskiego tylko dlatego, że jest to taki piękny, melodyjny, romantyczny język, którego jedno słowo wyraża więcej niż tysiąc słów,  natchniony przez samego Boga i Bóg wie, jaki jeszcze, lecz są świadomi, że francuska gramatyka wielu wydaje się być bardziej zawikłana niż polska dla obcokrajowca. Przecież dla chcącego nic trudnego, jakoś da sobie radę. W każdym przypadku cenię ambitne plany i nie miałabym nic przeciwko chęci nauki języka obcego, gdyby nie fakt, że zazwyczaj ta nauka kończy się po trzech lekcjach, kiedy nauka kolorów zaczyna przerastać ucznia. Bo francuski jest pięknym językiem, ale też bardzo trudnym, a mało kto zdaje sobie z sprawę z tego, że dla starannej, czarującej francuskiej wymowy trzeba pocierpieć.  Sama uczę się tego języka i nie uważam siebie za osobę, która potrafiłaby się dogadać z przedstawicielem terenów około paryskich, chociaż nie mam większych problemów z jego